TEMAT:

Jak to jest, że sprzedaż tzw. "fajerwerków" objęta jest teoretycznie reglamentcją (tak jak alkohol i papierosy - trzeba mieć skończone 18 lat), a tak naprawdę sprzedawcy mają to gdzieś i środki pirotecznine może kupić każdy? Markety zawalone są wyprodukowanymi w Chinach mieszankami saletry i siarki, a głównymi nabywcami są dzieci i młodzież. Mimo, że sprzedaż "fajerwerków" nieletnim to nie wykroczenie, ale przestępstwo, wszyscy mają to gdzieś. Sprzedawcy mają to gdzieś, rodzice mają to gdzieś, policja się tym nie interesuje. Mimo, że używanie środków pirotechnicznych jest powszechnie dozwolone tylko w dniach 31.12 - 1.01, już długo przed nocą sylwestrową, słychać detonacje, które są zwyczajnie wkur****ące. Większość takich "piromanów" to dzieci z patologicznych rodzin, dla których to pewnie lepsza atrakcja, niż oglądanie pijanego ojca. Ale osobiście mam to w d*pie. Straż miejska, policja powinny reagować, ale nie robią nic, widocznie traktując to jako zjawisko powszechne, wręcz "kulturowe", nie wymagające interwencji (jak np. katowanie dzieci / żon przez mężów w rodzinach patologicznych). Mieszkam stosunkowo niedaleko wspaniałego i okazałego, nowego budynku Komendy Miejskiej. Tuż obok tego budynku codziennie wybuchają petardy, wybuchają w całym mieście. Ja sobie tego nie życzę i domagam się - więcej, ŻĄDAM, żeby policja się tym zajęła i sprawców karała tak, jak to przewiduje kodeks karny.

Zgadzam sie,tez mnie to wkur......wia ,dziwię się rodzicom,bo skad dzieci maja pieniadze na takie rzeczy??mysle,że musi stac sie jakas tragedia ,musi kogos poparzyć,urwać lape,wybić oko-wtedy beda kontrole,policja bedzie sprawdzaćsprzedających-zawsze tak jest w naszym durnym kraju.Na pewno nie bede żałowac poszkodowanej osoby-ja takich "rozrywek" nie toleruje,nie lubie,nienawidzę sylwestrowych fajerwerków,to zwykłe puszczanie grubej kasy z dymem.

Nie później jak wczoraj ok 01;30 nieopodal siedziby Policji grupka wesołych młodych ludzi urządziła sobie niezłą kanonadę, wierzę, że policjanci nie słyszeli, takie mają pomieszczenia że nie słychać?????
Chciałbym tylko panom policjantom przypomnieć, że Wojewoda Lubuski wydał w dniu 13.12.2012r. rozporządzenie porządkowe nr 1 - paragraf 5 tegoż rozporządzenia wyraźnie określa, kto odpowiada za jego realizację.

rok temu był wypadek,niewinna kobieta została poparzona fajerwerkiem;-/
ci ktorzy korzystaja z fajerwerków,moga jak dla mnie poparzyc sie na smierć-potracic oczy i ręce-na własne żądanie...zdarza sie przypadkowi ludzie cierpia na tym.

To jeszcze nie wiecie, ze policja nie jest przeznaczona do walki z gówniarzami ( zresztą nie tylko) mającymi gdzieś głupie i nierealne z punktu wykonalności zarządzenia polityków żyjących w quasi-realu? Policja (wespól z innymi "służbami") ma robić kasę !!! Budżet się wali !!! Trzeba kupować nowe auta z radarami, radary stacjonarne , rowery z radarami i trampki dla "służb" z radarami bo w radarach jest przyszłość i sukces. A tu postrzeają, postrzelają - kasa się skończy , rok się skończy i będzie spokój. Po co to się denerwować?...

ja pamiętam w latach 80 były pistolety na korki

i trzeba było dorosłych prosić żeby nam kupili korki
bo dzieciakom nie sprzedawali

sądzę Pawle, że jest tak jak ktoś już Ci odpowiedział, służby porządkowe u nas są bardzo "leniwe" i wybredne, do łapania gówniarzy z petardą czasu za bardzo nie ma, ale za to zawsze znajdzie się czas na mandat za parkowanie, nowy fotoradar czy złapanie przysłowiowego pana Miecia wracającego na rowerze po "grillu" z działki. Jednym słowem, pozostaje Ci już tylko dzwonić do opieki, bo na policję nie ma sensu

dreamhost napisał: Jak to jest, że sprzedaż tzw. "fajerwerków" objęta jest teoretycznie reglamentcją (tak jak alkohol i papierosy - trzeba mieć skończone 18 lat), a tak naprawdę sprzedawcy mają to gdzieś i środki pirotecznine może kupić każdy? Markety zawalone są wyprodukowanymi w Chinach mieszankami saletry i siarki, a głównymi nabywcami są dzieci i młodzież. Mimo, że sprzedaż "fajerwerków" nieletnim to nie wykroczenie, ale przestępstwo, wszyscy mają to gdzieś. Sprzedawcy mają to gdzieś, rodzice mają to gdzieś, policja się tym nie interesuje. Mimo, że używanie środków pirotechnicznych jest powszechnie dozwolone tylko w dniach 31.12 - 1.01, już długo przed nocą sylwestrową, słychać detonacje, które są zwyczajnie wkur****ące. Większość takich "piromanów" to dzieci z patologicznych rodzin, dla których to pewnie lepsza atrakcja, niż oglądanie pijanego ojca. Ale osobiście mam to w d*pie. Straż miejska, policja powinny reagować, ale nie robią nic, widocznie traktując to jako zjawisko powszechne, wręcz "kulturowe", nie wymagające interwencji (jak np. katowanie dzieci / żon przez mężów w rodzinach patologicznych). Mieszkam stosunkowo niedaleko wspaniałego i okazałego, nowego budynku Komendy Miejskiej. Tuż obok tego budynku codziennie wybuchają petardy, wybuchają w całym mieście. Ja sobie tego nie życzę i domagam się - więcej, ŻĄDAM, żeby policja się tym zajęła i sprawców karała tak, jak to przewiduje kodeks karny.

dreamhost napisał: Większość takich "piromanów" to dzieci z patologicznych rodzin, dla których to pewnie lepsza atrakcja, niż oglądanie pijanego ojca. .

nieprawda, że z patalogicznych rodzin, tylko zwykłych rodzin, gdzie tatuś i mamusia to tzw. porządni obywatele a dzieciaki robią co chcą.

Rob napisał:

dreamhost napisał: Większość takich "piromanów" to dzieci z patologicznych rodzin, dla których to pewnie lepsza atrakcja, niż oglądanie pijanego ojca. .

nieprawda, że z patalogicznych rodzin, tylko zwykłych rodzin, gdzie tatuś i mamusia to tzw. porządni obywatele a dzieciaki robią co chcą.

Dla mnie to taka sama patologia. Jest to w ogóle nowy rodzaj "patologii ukrytej", będący wynikiem głównie tego wszystkiego, co stało się w Polsce po roku 1989. Tym bardziej tacy ludzie, z "dobrego domu", powinni zastanowić się szczególnie zanim zaczną płodzić dzieci. Tylko z drugiej strony - to chyba daremne, bo ichnie myślenie jest bardzo jednostronne i ograniczone.