TEMAT:

Zwrócił ktoś z Was uwagę na stoisko mięsne w Intermarche? Właśnie wróciłem z tego sklepu - panie miały tak brudne fartuchy że bałem się że jak się oprą o ladę to nie uda się ich już odkleić masakra.... Staram się generalnie unikać tego sklepu ale nie wiem dlaczego czasem tam wejdę i później tylko żałuję. Kiedyś poprosiłem panią na mięsnym aby odkroiła mi kawałek kiełbasy, pani rozejrzała się w koło siebie niestety nie było nigdzie noża, wyciągnęła więc brudny ze zlewozmywaka i ku mojemu zdumieniu odkroiła kiełbasę zostawiając na niej resztki tego co było przyklejone do noża...

Byłem tam dokładnie 15minut temu... i właśnie na mięsnym chcialem cos kupic.... ale dalem sobie spokój bo taki tam syf ze szkoda gadać... a szyba byla taka brudna jakby ktos ja obrzygał i wyschlo to nawet nie ruszone.. wielki minus ale za to polecam mięsny w biedronce kolo szkoly 1-nki....

To do sanepidu ich niech zamkną ten mięsny

Kurde, kupowałem dzisiaj kilka rzeczy na mięsnym w Intermarche, teraz po tym co tutaj przeczytałem, nie wiem co mam robić.
Lecieć do Sanepidu, czy od razu wywalić do kosza ?

Jakoś nie zauważyłem brudnych ubrań, ale ja dzisiaj miałem słabe okulary, to mogłem niedowidzieć.

Myślę że tu sanepid nic nie zmieni... sklepy w mieście nastawione są na zysk z niemców i to za wszelką cenę a inter poprostu w tej kwestii przoduje... kosztem higieny, jakości oraz płac dla pracowników właściciele zarabiają coraz większe sumy a kolejny mandat z sanepidu to tylko parę drobnych w porównaniu z tym co taki moloch zarabia... Jak widzę niemkę która grzebie ręką w beczce z kapustą kiszoną wyobrażam sobie co mogła robić nią chwilę przed..... masakra....może 15 minut wcześniej nalewała nią paliwa albo drapała się po tyłku... i po co rękawiczka z folii, jak kapusta z ust leci jej spowrotem do beczki..... pracownicy którzy zarabiają parę złotych mają to gdzieś - czekają tylko aby iść do domu. Zobaczcie w jakim tempie kasują tam kasjerki... Nie można oczekiwać żeby człowiek za niską płacę wkładał w wykonywaną pracę serce.. wiec ma wy...bane.. Zwróćcie uwagę na briko - niby pełne półki ale nie znajdziecie tam tego co akurat potrzebne.... klucz 10? nie ma - są 6, 8 później 15, 17... potrzebujesz typową żarówkę? nie ma... są tylko te które się nie sprzedają - w miejscu gdzie powinny leżeć jest pusta przegroda.... szef chodząc po sklepie widzi pełne półki wiec pracownik nie zaniedbuje obowiązków - myśli sobie jest ok - ale on ma wy...bane - zamawia to co będzie leżeć nie zwracając uwagi na potrzeby klienta... gdyby towar mu schodził miałby przecież więcej pracy....

jak masz tak nazekac
to po prostu nie zaglądaj do tych sklepów idz gdzieś indziej tam gdzie jest czysto i wszystko maja

też uważam, że nie ma co wymagac od pracowników w Intermarche, aby sie bardzo starali, bo i niby po co ? zarabjaja najnizsze pensje bez premii i dodatków.
A pamietacie, jak Intermarche się rozbudowywalo. Nie zamkneli sklpeu nawet na 1 dzień, a wszystko było pokryte kilkucentymetrowym pyłem. Jakas masakra. Pewno ten kilkucentymetrowy pył jeszcze gdzieś tam w zakamarkach leży

i teraz to najdroszy sklep w słubicach

np mąka jest o złotówke drosza nisz w kamie

Zgadza się, sporo towarów jest droższych , niż gdzie indziej. Ja ostatnio kupiłem ser mielony za 12 czy 13 zł ( za kubełek - 1 kg) a potem zobaczyłem, że to w innych miejscach koszt rzędu 7-8 zł. Rzadko już tam bywam...