15 grudnia z naszym obiektywem przeszliśmy się spacerkiem po Słubicach i Frankfurcie. W ostatni dzień przed wprowadzeniem obostrzeń na granicy, handlowcy i mieszkańcy Słubic spodziewali się „najazdu” naszych sąsiadów. Czy tak faktycznie było?
- Nie do końca – mówi jeden z pracowników sklepu z papierosami. – Oczywiście dało się zauważyć więcej klientów, ale byliśmy przygotowani na znacznie większy ruch – powiedział naszemu reporterowi.
Jak twierdzi, najwięcej Niemców pojawiło się u nich w sklepie dzień wcześniej, tuż po ogłoszeniu zapowiadanych obostrzeń. Jednak jego zdaniem i tak nie można tego porównać do wcześniejszych sytuacji z okresu pandemii, gdy w reakcji na zapowiedzi zmian na granicy, przed sklepami, głównie z papierosami, tworzyły się kilkudziesięciometrowe kolejki.
Wzmożony ruch było widać po niemieckiej stronie. Kolejka aut „tradycyjnie” utworzyła się na prowadzącej w kierunku Polski ulicy Rosa-Luxemburg-Straße, na górce przy gimnazjum. Sznur samochodów pojawił się także na moście, co uchwycił nasz dron.
Ale w samych Słubicach nie było to już tak bardzo widoczne. Oczywiście w rejonie ul. Kościuszki, przy dwupasmówce, galeriach handlowych i stacji Aral, poruszało się więcej niż zazwyczaj aut zza Odry, ale nie były to takie ilości, które mogły sparaliżować ruch w mieście.
Zresztą, oceńcie sami. Poniżej nasz materiał.
https://slubice24.pl./poznaj-slubice/spacerkiem/16854-ostatni-dzien-przed-obostrzeniami-jak-bylo-na-granicy#sigProId22ad1d5b96
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.