Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalkowych i Obiektu Osthafenfestival odbywa się na naszym pograniczu co 2 lata. Podczas tegorocznej edycji nie zabrakło nawiązania do 500-lecia reformacji i do współczesnych problemów, z jakimi boryka się Europa. Hasło festiwalu brzmiało: „Wiara, miłość, nadzieja” i łączyło się ze słowami Marcina Lutra: „Gdzie jest wiara, jest również śmiech“.
Dobre wiadomości ze sceny
W sztuce, niczym w krzywym zwierciadle, widzowie mogli przyjrzeć się naszym współczesnym problemom z nieco innej perspektywy. Celem organizatorów festiwalu i występujących artystów było to, aby pokazać na scenie „dobre wiadomości”, w kontrze do tych złych, słyszanych w mediach. I zachęcić do refleksji nad współczesnymi wydarzeniami, konfliktami. Pokazać ludziom nadzieję i podkreślić, że wielokulturowość jest możliwa, ponieważ większość ludzi pragnie żyć w świecie pokoju i tolerancji.
Od muszkieterów po dyktaturę
Na scenach po oby stronach Odry wystąpili m.in. artyści z Teatru Lalek z Białegostoku, berlińskiego Weite Theather, wielonarodowego zespołu Ukrainiens, polskiego Conga Line, a także goście z Izraela i Czech. Przedstawienia odbywały się w rożnych lokalizacjach po polskiej i niemieckiej stronie, m.in. w Teatrze Śmiechu, Kościele Pokoju, klubie Frosch, a także Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury.
A dokąd zabierali widzów artyści? Na przykład w świat Heinricha von Kleista, do którego twórczości nawiązywała sztuka „Najnowszy plan wychowania”. Albo do Paryża, przed katedrę Notre Dame, do czasów Victora Hugo. Lub tam, gdzie niegdyś wspólnie walczyli trzej muszkieterowie, którzy w festiwalowym przedstawieniu groteskowo i z humorem realizowali swoje słynne motto: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”. A teatr z Izraela w sceniczny sposób pokazał, jak rodzą się dyktatorzy. Dzieci wybrały się na wycieczkę w poszukiwaniu przyjaźni z nieco niezdarnym chłopcem o imieniu Palko. Pytani przez nas młodzi widzowie podkreślali, że warto było przyjść na przedstawienie.
Teatr przekroczył granice
A jak festiwal podsumowują organizatorzy? - Festiwal jak zwykle bardzo się udał, jestem pod wrażeniem ilości gości, choć muszę przyznać, że w Słubicach było najmniej widzów – mówi Arkadiusz Porada z frankfurckiego teatru. Dodaje, że sprawdził się repertuar, a zwłaszcza jego różnorodność i bogactwo. A ludzie fantastycznie bawili się również po spektaklach – na koncertach, które także były częścią festiwalu. – Mamy bardzo ciekawy, choć można powiedzieć, że kameralny festiwal, z bardzo dobrą atmosferą, na którym dobrze czują się również artyści. Niektórzy odwiedzili nas już drugi raz – mówi A. Porada.
Wielbicieli teatru ze Słubic na pewno ucieszy kolejna informacja. A. Porada zapowiada, że festiwalowe spektakle to nie koniec propozycji dla widzów ze Słubic. – Chciałbym, żeby było więcej spektakli po polskiej stronie, dla polskiej publiczności. Być może jako teatr będziemy musieli częściej przekraczać granice na Odrze i bardziej współpracować z polskimi partnerami, także portalem Słubice24 – planuje. Będziemy informować o efektach tej współpracy.
A tymczasem… niech w klimat spektakli pomogą przenieść się zdjęcia. Poniżej fotogaleria z festiwalu przygotowana przez naszego reportera.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/11028-jak-teatr-pokazal-wiare-nadzieje-i-smiech#sigProId7be6d19614
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/11028-jak-teatr-pokazal-wiare-nadzieje-i-smiech#sigProId7be6d19614