To wydawało się szalone – żeby w jak najkrótszym czasie zebrać 100 tys. euro na nierefundowaną terapie, która jest praktycznie jedyną szansą Arka Karpowicza na to, żeby pokonać raka. Podjęła się tego Fundacja Grupy Pomagamy. Pisaliśmy już o licytacjach, jakie wciąż toczą się na specjalnie w tym celu utworzonej grupie na facebooku.
A kolejnym pomysłem był bal charytatywny – bal przebierańców. Impreza odbyła się 20 lipca w gościnnych murach restauracji Cargo. Do jego organizacji włączyło się również Stowarzyszenie Nowoczesnego Łowiectwa Pasjonaci.
Każdy ma jedno serce i jedno życie
- Bardzo cieszę się z tego, że możemy się tu spotkać w radosnym klimacie. Nie jest to zwykły bal, każdy ma na sobie przebranie, jest kolorowo. Chodzi o to, żeby wysłać Arkowi radość i pozytywną energię do walki z chorobą – mówiła podczas otwarcia Marta Szymańska-Ptak, wiceprezes Fundacji Grupy Pomagamy.
- Jesteśmy tu razem, ponad podziałami, serce każdy z nas ma jedno. A chodzi tu o ratowanie życia, sprawa jest poważna. Nie ma miejsca na negocjacje czy zajmowanie się pierdołami, trzeba działać – podkreślał Franciszek Jamniuk, wiceprezes „Pasjonatów”.
Imprezę charytatywną udało się zorganizować w rekordowo krótkim czasie, właśnie dzięki współpracy obu organizacji.
– Ci myśliwi naprawdę mają dobre serca – mówiła Aleksandra Kołek, prezes Fundacji Grupy Pomagamy. Dla stowarzyszenia nie była to pierwsza akcja charytatywna, którą zorganizowali – i na pewno nie ostatnia. – Mamy nadzieję, że takich imprez zrobimy wspólnie więcej – wtórował jej F. Jamniuk.
Czadoman, Rutkowski, Fisher
Na balu pojawili się także znani goście. Jako pierwszy wystąpił Czadoman, który mimo, że się spieszył, zdążył „dać czadu” na parkiecie. Nie zabrakło oczywiście przeboju „Ruda tańczy jak szalona”. A razem z nim wystąpiły tancerki, które zachęcały gości do wspólnej zabawy.
- Nie trzeba żyć tylko dla siebie, dla kasy. Warto czuć się potrzebnym, zrobić coś dla kogoś, to jest może utarte, że lepiej jest dawać niż dostawać, ale to prawda – mówił Czadoman po występnie. I życzył Arkowi tego, co bezcenne czyli zdrowia – a oprócz tego po prostu fajnego życia.
Po nim na parkiecie wystąpili detektyw Krzysztof Rutkowski i Fisher. Zaśpiewali wspólnie nie tylko „Jesteś aniołem”, ale również znany przebój Lady Pank „Zawsze tam gdzie ty”, podobno jedną z ulubionych piosenek detektywa. K. Rutkowski podkreślał, że obiecał być na imprezie i jest – choć przyjechał prosto z akcji w Atenach. Ale również cieszył się, że może się przyłączyć do tak potrzebnej Arkowi pomocy.
Niedługo zacznie się terapia
Podczas balu został wyświetlony film, w którym Arek Karpowicz wyjaśniał, jak przebiega jego leczenie. – Jestem właśnie w trakcie trzeciej chemioterapii, od 2 tygodni mogę już przełykać, według mnie wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Dokładam wszelkich starań, żeby stal się drugi cud. Pierwszym jest dla mnie reakcja całego miasta i okolic, za co chciałbym bardzo serdecznie podziękować. A tym drugim będzie moje wyzdrowienie – mówił A. Karpowicz i nie krył wzruszenia spowodowanego tym, że tak wiele osób bezinteresownie mu pomaga.
Dodał, że ma nadzieję, że za kilka miesięcy odbędzie się kolejny bal, tym razem z okazji jego powrotu do zdrowia. - Tylko głupiec nie chce być szczęśliwy, ja do nich nie należę, mam dla kogo żyć - podkreślił.
Podczas balu obecna była jego partnerka, Małgorzata Eberchart. Również bardzo wzruszona opowiadała o trudnej walce z rakiem. – W tej chorobie bardzo mocno niesie nas państwa energia, nie tylko pieniądze. Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że bez pomocy nie bylibyśmy w stanie nic zrobić, a otrzymujemy jej tak wiele – mówiła.
Za dwa tygodnie Arek rozpoczyna terapię w klinice w Kolonii, dostał już na nią kwalifikację, teraz czeka na szczegóły leczenia.
Jest już połowa kwoty
Dobre wiadomości przekazała również Aleksandra Kołek – w 3 tygodnie fundacji udało się zebrać około 200 tys. zł. – To jest naprawdę coś, to bardzo dużo! Terapia będzie kosztować między 80 a 100 tys. euro, także nie ustajemy, zbieramy dalej. Mamy jeszcze 2 tygodnie, nie zatrzymamy się – mówiła z dumą.
Podczas balu można było również przyłożyć kolejne cegiełki – i wylicytować kilka atrakcyjnych gadżetów. Cieszyły się powodzeniem! – Szacujemy, że z licytacji udało się zebrać około 10 tys. zł – poinformowała Marta Szymańska-Ptak. I dodaje, że niektóre przedmioty trafiały pod „balowy” młotek po kilka razy, wiele licytacji pojawiło się spontanicznie. Z ciekawostek wymienić można szablę z filmu Bitwa Warszawska z certyfikatem czy wyjazd na akcję z Krzysztofem Rutkowskim. Można było również stać się właścicielem różnych lokalnych przysmaków, obrazów, czy wina.
Zbiórka trwa nadal!
To jeszcze nie koniec! W niedzielę kolejna akcja dla Arka, czyli festyn charytatywny na Placu Bohaterów. Tu do pomocy może przyłączyć się każdy – wrzucając datek do puszek Fundacji Grupy Pomagamy. Również i my będziemy na festynie z naszym redakcyjnym obiektywem.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/12743-bal-charytatywny-dla-arka-dal-zastrzyk-dobrej-energii#sigProId7b8635762b
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/12743-bal-charytatywny-dla-arka-dal-zastrzyk-dobrej-energii#sigProId7b8635762b