13 stycznia przez słubicki sztab finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który mieścił się tradycyjnie w SMOK-u, przewinęły się tłumy. To tu biło serce orkiestry. Nie można jednak zapomnieć o 80 wolontariuszach, którzy od rana do zmroku chodzili po ulicach z orkiestrowymi puszkami.
Pełną – i bardzo ciężką puszkę – przyniosła do sztabu Paulina Pronin. Ale zaraz wzięła następną, żeby jeszcze trochę zebrać – Zbieram dla chorych dzieci, które potrzebują pomocy. Byliśmy głównie pod kościołem, a potem tu, pod SMOK-iem. Ludzie chętnie podchodzili i wrzucali, raczej nikt nie uciekał i nie odmawiał – opowiada Paulina. Zapytana, czy w przyszłym roku również będzie zbierać, odpowiada z uśmiechem: - No jasne!
Tylu mamy młodych, zdolnych
- Pomagajmy sobie do końca świata i o jeden dzień dłużej. Ale to, ile zbierzemy nie jest takie ważne, jak to, że jesteśmy tutaj! Super jest to, że się tu widzimy, jesteśmy razem – mówiła ze sceny do zebranych w sali kinowej Małgorzata Pasternak, jedna z prowadzących imprezę. Na scenie bardzo wiele się działo – program był bardzo napięty.
– Jak co roku na scenie występują nasze lokalne, ale bardzo lubiane grupy artystyczne, taneczne, wokalne – mówi Tomasz Pilarski, szef słubickiego sztabu i dyrektor SMOK-a. Młodzi artyści bardzo profesjonalnie podchodzili do swoich występów – było to dla nich duże przeżycie. Ważne było również to, z jakiego powodu dziś występują. Że w ten sposób również włączają się w 27. finał WOŚP.
Chcemy pomagać!
To był ważny dzień również dla wolontariuszy. – Gram z orkiestrą już piąty raz. Jest to dla mnie naprawdę bardzo ważny dzień w roku. Uważam, że pomaganie jest bardzo potrzebne, szczególnie w naszym państwie, gdzie nie do końca są pieniądze dla szpitali – mówi Dominika Kliszczak, która ma 18 lat. Opowiada, że ludzie chętnie wrzucali pieniądze do puszek, nawet zatrzymywały się samochody, kierowcy otwierali okna i pytali, czy gramy. Choć przyznaje, że spotkała ją również jedna mniej przyjemna sytuacja.
– Podeszła do nas starsza pani i spytała, czy wiemy dla kogo zbieramy, bo Jurek Owsiak kradnie – mówi Dominika. Ale podkreśla, że więcej było pozytywów – które zagrzewają do działania. Sama zaraz po urodzeniu korzystała ze sprzętu kupionego przez WOŚP – co opowiadali jej rodzice.
14-letni Błażej Abbas zbierał w tym roku pierwszy raz – o tym, że może dowiedział się w szkole. – Wolę pomagać, robić coś, niż siedzieć w domu, tak mogę swój czas lepiej wykorzystać – przyznaje z uśmiechem.
Obok niego stoi Michał, weteran zbiórek. – Pierwszy raz usłyszałem o Jurku Owsiaku w telewizji jak miałem 13 lat, jeżdżę regularnie na Woodstock (teraz Pol’and’rock Fesiwal), dla mnie Jurek Owsiak jest autorytetem – mówi Michał.
Pierwsza pomoc z patrolem
Podczas finału w SMOK-u wiele się działo nie tylko na sali kinowej. Piętro wyżej wolontariusze z Pokojowego Patrolu uczyli wszystkich chętnych udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. - Jako Pokojowy Patrol jesteśmy wolontariuszami nie tylko jeden raz do roku, ale przez cały rok, podczas finału, podczas festiwalu i na innych imprezach, współorganizowanych przez WOŚP – opowiada Marcin Kwiatkowski.
Jako wolontariusz działa od 2 lat. – Chciałem pojechać na Woodstock, ale bałem się, że jest niebezpiecznie, więc pomyślałem, że dołączę do patrolu. I jestem do dziś. Najważniejsza dla mnie jest przyjaźń, jesteśmy dużą patrolową rodziną – podkreśla. I zachęca do ćwiczeń pierwszej pomocy. Dał się do tego namówić m.in. burmistrz Mariusz Olejniczak.
Namaluj coś z nami
Było też coś artystycznego dla dzieci. W Galerii OKNO podczas finału na najmłodszych czekały animacje plastyczne. - Są rozłożone sztalugi, najmłodsi mogą spróbować w ten sposób wykonać swoje prace malarskie, niekiedy jest to ich pierwsza przygoda ze sztalugą, ale mamy również drewniane motylki, które można ozdobić w formie breloczków lub kolczyków, mamy również wyklejanki, stempelki – opowiada A. Panek-Kusz.
Dlaczego galeria co roku gra z WOŚP-em? – Uważam, że to jest bezcenne, i dzieci, i dorośli powinni się angażować i działać z sercem, WOŚP uczy pomagać, pomagamy i otrzymujemy pomoc, dzięki kupionemu sprzętowi – mówi szefowa galerii.
Wieczór licytacji
Ekscytującymi momentami były na pewno licytacje. „Pod młotek” trafiły najróżniejsze rzeczy, gadżety, ale też nietypowe „usługi”. Na głównej licytacji było ich aż 70. Wśród nich prawdziwe perełki. Za 1500 zł wylicytowany został fotel, w którym zasiadało 4 słubickich starostów.
Zacięta walka toczyła się o kolację z Łukaszem Fabiańskim, która została wylicytowana aż za 7 tys. zł. Przygotuje ją restauracja Villa Casino. Bramkarz pochodzący ze Słubic przekazał również na licytacje swoje dwie koszulki reprezentacji Polski, które również zostały nieźle zlicytowane - ta z ubiegłorocznych mistrzostw świata w Rosji została osiągnęła wynik 2,5 tys. zł, a druga poszła za 1 tys. zł.
Za 1,7 tys. zł został zlicytowany duet z burmistrzem Słubic Mariuszem Olejniczakiem. Zaśpiewa z nim Marcel Sztachelski, wszystko zostanie zarejestrowane i uwiecznione w studio w Słubickim Miejskim Ośrodku Kultury. Co zaśpiewają? Jeszcze nie wiadomo. M. Olejniczak zadeklarował, że zgodzi się na wszystko.
Burmistrz w kolejnej z licytacji obiecał upiec smaczny tort – a nabywca zdecydował się zapłacić za niego aż 800 zł. Za rekordową kwotę udało się wylicytować również baner reklamowy portalu Słubice24 – aż za 1000 zł. Dziękujemy!
Policzyć i… do zobaczenia za rok!
Praca SMOK-a jako sztabu to nie tylko organizacja finału i licytacje, ale także liczenie pieniędzy z puszek. – Ponieważ bank, który liczy pieniądze nie ma oddziału w Słubicach, to u nas puszki są otwierane, a pieniądze liczone. Rano przyjeżdża po nie konwojent – mówi T. Pilarski. Wspomina, że finał WOŚP był pierwszą imprezą, jaką organizował jako dyrektor SMOK-a 16 lat temu.
- Dziś mam takie przekonanie, że oprócz oczywistego waloru materialnego, związanego z doposażeniem szpitali w Polsce sprzętem wartym setki milionów złotych, w tym także szpitala w Słubicach, myślę, że dużo ważniejszy jest walor polegający na tym, że ludzie jednoczą się wokół dobrego celu. Mają dobrą zabawę, co widać podczas licytacji, z radością licytują drobne rzeczy za duże kwoty po to, żeby się pobawić i pomóc – uważa T. Pilarski.
Podkreśla, że właśnie atmosfera jest bardzo istotnym powodem, dlaczego SMOK nadal będzie angażował się w akcję WOŚP. – Będziemy to robić tak długo, jak długo będzie grać orkiestra – deklaruje dyrektor.
Jak bawiliście się podczas finału? Zapraszamy do naszej fotorelacji.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/13673-final-wosp-tak-pomagaly-slubice#sigProId461970bf19
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/13673-final-wosp-tak-pomagaly-slubice#sigProId461970bf19