W najlepsze trwają półkolonie organizowane przez Stowarzyszenie po PROstu. Podopieczni mają czas wypełniony po brzegi: robią eksperymenty, kiszą ogórki, prezentują swoje talenty, chodzą na basen i do parku. Jak sami mówią, nie brakuje im ani telewizora, ani komputera.
Na zorganizowanie tegorocznych półkolonii Stowarzyszenie po PROstu otrzymało dofinansowanie z gminy Słubice. Dzięki temu było możliwe przygotowanie aż 4 turnusów trwających po 2 tygodnie (10 dni roboczych) oraz 2 turnusów jednotygodniowych (5 dni) dla dzieci z niepełnosprawnościami.
Jak szacują organizatorzy, łącznie w półkoloniach (część turnusów dopiero przed nami) weźmie udział 80 osób.
Komplet chętnych po dwóch dniach
- Było ogromne zainteresowanie ze względu na to, że wielu rodziców już wcześniej wykorzystało urlopy. W ciągu dwóch dni po ukazaniu się informacji o półkoloniach mieliśmy już komplet chętnych – mówi Joanna Sierżant-Rekret, prezes Stowarzyszenia po PROstu.
Oczywiście, podczas półkolonii obowiązują ścisłe „koronawirusowe” zasady: mierzenie temperatury rano, dezynfekcja rąk i powierzchni dotykowych, jest wyznaczone miejsce do izolacji dziecka, które poczułoby się źle. Dzieci mają także zajęcia w mniejszych grupach.
Gotują, eksperymentują, rozmawiają
- Widać, że dzieci są spragnione kontaktu ze sobą, a także aktywności, bo od marca siedziały w domach – opowiada J. Sierżat-Rekret. Stąd program, który nie pozwala na nudę i ma za zadanie przypomnieć dzieciom, jak fajnie, ciekawie i aktywnie można spędzać czas.
– Mamy zajęcia profilaktyczne i psychoedukacyjne, artystyczne, ogrodnicze, a nawet kulinarne - na przykład robiliśmy ogórki małosolne. Ponadto eksperymentujemy, uczymy się angielskiego. Rozmawiamy o emocjach, o tym jak sobie radzić ze stresem, jakie są zagrożenia korzystania z internetu, komputera – wymienia prezes stowarzyszenia. Podopieczni sporo czasu spędzają na dworze, korzystają z basenu.
Nie brakuje telefonu
To właśnie basen najbardziej podobał się Roksanie i Oldze, uczestniczkom półkolonii. Ale nie tylko: z niecierpliwością czekały też na Talent Show, czyli możliwość pokazania swoich talentów. Z kolei Tomek szczerze przyznał, że przez dwa tygodnie nie używał telefonu i wcale mu tego nie brakowało.
- Zależało nam na tym, żeby dzieci spróbowały różnych aktywności, że ekran to nie jest jedyna rozrywka, że w wolnym czasie można zajmować się także innymi rzeczami. Może zasiejemy w nich ziarenko nowego hobby? – wyjaśnia J. Sierżant-Rekret.
Także dla dzieci z niepełnosprawnościami
Swoje półkolonie mają również dzieci z niepełnosprawnościami, na co dzień korzystające z terapii w stowarzyszeniu. – Również tu mamy komplet chętnych. Na początku rodzice nie wiedzieli, czego się spodziewać, bo to nie jest terapia. To jest zabawa. Dzieci mają różne zajęcia, spędzają ze sobą czas - na tym najbardziej nam zależy – podkreśla nasza rozmówczyni.
Dzieci z niepełnosprawnościami spotykają się także z dziećmi z grupy ogólnej, na przykład chodzą razem bawić się w parku.
- Myślę, że jest to wartość dodana dla każdej z tych grup. Dzieci nie mają na co dzień kontaktu z rówieśnikami z niepełnosprawnością – mówi J. Sierżant-Rekret. Podkreśla, że organizowanie takich spotkań to bardzo ważna misja ich stowarzyszenia – i na pewno będzie ich więcej. Zapowiada także, że podobne półkolonie odbędą się pewnie w przyszłym roku.
Galeria zdjęć
Jak było? Zapraszamy do galerii zdjęć udostępnionej przez Stowarzyszenie po PROstu.
https://slubice24.pl./wiadomosci/aktualnosci/16198-jak-mija-czas-na-polkoloniach-w-stowarzyszeniu-po-prostu-aktywnie#sigProIdfdccdc9271
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.