We wrześniu 2024 roku, gdy do Słubic zbliżała się fala powodziowa na Odrze, opinię publiczną poruszyła informacja o tym, że wały na wysokości Nowego Lubusza mogłyby zostać celowo przerwane. Po kilku miesiącach mamy wyjaśnienie tej, nieprawdziwej jak się okazało, informacji.
O sprawie pisaliśmy 16 września 2024 roku, gdy opublikowaliśmy odpowiedzi na pytania zadane włodarzom Słubic przez mieszkańców. Jedno z pytań dotyczyło właśnie możliwości przerwania wału.
Rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Słubicach Beata Bielecka odpowiedziała wówczas, że „gdyby Słubicom groziło zalanie i poziom Odry wzrósłby o więcej niż 1,5 m w porównaniu do powodzi w 1997 roku, wówczas wał okrężny zostałby, w sposób kontrolowany, przerwany, żeby zrobić ujście dla nadmiaru wody w mieście”. (ŹRÓDŁO).
Mieszkańcy poruszeni
Ta informacja poruszyła mieszkańców Nowego Lubusza, których nieruchomości zostałyby w ten sposób zalane. Jak przekazał nam wówczas sołtys wsi Jonatan Stawarski, niektórzy z nich stracili zaliczki na sprzedaż swoich działek, bo kupcy wycofali się, gdy usłyszeli o możliwym zagrożeniu.
Jeszcze we wrześniu sołtys próbował dopytywać na posiedzeniach sztabu kryzysowego o pokazanie dokumentu, który o tym mówi. – Nie doczekałem się jednak konkretnej odpowiedzi, dlatego postanowiłem sam wyjaśnić sprawę – powiedział dzisiaj w rozmowie z naszą redakcją.
Odpowiedzi od wojewody i Wód Polskich
Gdy zagrożenie powodziowe minęło, zaczął działać. Wysłał stosowne pisma zarówno do Wód Polskich, pod które podlegają wały przeciwpowodziowe, jak i do wojewody lubuskiego Marka Cebuli. - Lubuski Urząd Wojewódzki nie posiada żadnych dokumentów, planów, ani decyzji dotyczących kontrolowanego przerywania wałów przeciwpowodziowych, wskutek czego zalaniu miałyby ulec miejscowości Nowy Lubusz oraz Pławidło – napisał 28 stycznia Andrzej Kamiński, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w LUW.
W odwiedzi jaką otrzymał sołtys z Wód Polskich również nie było mowy o „kontrolowanym przerwaniu wału” i po szczegóły odesłano go do planu zarządzania ryzykiem powodziowym dla regionu wodnego Warty, który został przyjęty przez polski rząd w 2022 roku. – W blisko 300-stronicowym dokumencie, który dokładnie przewertowałem, nie ma mowy o takim działaniu – mówi sołtys.
Informacje te potwierdził również Roman Filończuk, kierownik Biura Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Słubicach, z którym także rozmawialiśmy. - W żadnych dokumentach wyznaczających działania przeciwpowodziowe, przyjętych przez naszą administrację, nie było takiego scenariusza – przekazał.
Oświadczenie gminy
Dlaczego w takim razie doszło do podania mieszkańcom takiego komunikatu? Rozmawialiśmy o tym z wiceburmistrzem Słubic Tomaszem Stefańskim, a na stronie gminy 24 lutego ukazało się stosowne oświadczenie.
- Kiedyś, podczas spotkania z projektantką wału, zawiązała się rozmowa na ten temat. Byli przy niej obecni m.in. mieszkańcy Nowego Lubusza. Poruszono wtedy temat dokumentacji projektowej w kształcie scenariusza, godzina po godzinie, jaki poziom wody byłby w Nowym Lubuszu czy Pławidle po przerwaniu wałów, ale nie celowym, tylko siłami natury, żywiołu. Była to sytuacja, podczas której mogło dość do mylnego odbioru słów – czytamy w opublikowanym oświadczeniu
Publikacja była pokłosiem spotkania z sołtysami, jakie miało miejsce 13 lutego w Urzędzie Miejskim w Słubicach. – Poprosiłem na nim władze Słubic o wydanie takiego oświadczenia, aby raz na zawsze uciąć spekulacje o wysadzaniu wału. Dziękuję, że to zostało wreszcie wyjaśnione – przekazał J. Stawarski.
Komentarze
Jeżeli ktoś boi się powodzi, to nie kupuje działki 20 m nad poziomem morza w Słubicach lub Nowym Lubuszu, tylko kupuję działkę 100 m nad poziomem morza w Garbiczu.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.