Do gry zgłosiło się rekordowe 11 drużyn
Była to już trzecia edycja koszykarskiego grania do późnych godzin nocnych. Pierwsza odbyła się dokładnie rok temu, a kolejna w grudniu, tuż przed świętami. Tym razem na parkiecie w hali przy Beeskower Strasse zameldowało się aż 11 amatorskich drużyn, wśród których byli gracze nie tylko ze Słubic i Frankfurtu, ale także Berlina, Königs Wusterhausen, Kostrzyna czy Gorzowa Wlkp., łącznie ponad 70 osób.
Najpierw odbyły się zmagania w grupach, a następnie dwie najlepsze drużyny z każdej z nich spotkały się w półfinałach. Na tym etapie gry poziom był niezwykle wyrównany, a o wygranej decydowały detale i pojedyncze kosze. Najlepiej o tym świadczy fakt, że w finale spotkały się zespoły, które wcześniej w swoich grupach zajęły.... drugie miejsca.
- Poziom był chyba najwyższy z dotychczasowych - opowiada Maciej Preihs, kierownik klubu i jeden z organizatorów. - Emocji nie brakowało i mogliśmy oglądać fajny basket. Na parkiecie pojawili się zawodnicy z dużym, ligowym doświadczeniem, z legendą frankfurckiej koszykówki Pawłem Doberschuetzem na czele, który przez wiele lat stanowił trzon tutejszej drużyny - dodaje.
I to doświadczenie zaprocentowało, bo prowadzona przez Pawła drużyna o wdzięcznej nazwie Hoop 4 Boobs, wzmocniona jeszcze jednym weteranem Marco Fisherem i Jerzym Makarą, sięgnęła po ostateczny triumf wygrywając tzw. złotym koszem (w regulaminowym czasie gry był remis i finaliści grali do pierwszego trafienia). W zwycięskim zespole zagrali także Boris Balaban, Vanessa Hoen, Steffan Kadler oraz słubiczanin Dominik Makara. Na kolejnych pozycjach uplasowały się Hochbegabte Tiefstapler oraz Depoluk (którzy w grupie jako jedyni pokonali późniejszych zwycięzców).
Paweł Doberschuetz (z piłką) wrócił na "stare śmieci"
Oprócz rywalizacji turniejowej organizatorzy przygotowali także indywidualne konkursy dla zawodników. Na linii rzutów wolnych oraz rzutów za 3 punkty stanęło blisko 50 osób. W tym pierwszym konkursie bezapelacyjnie najlepszy okazał się Benjamin Jauerka, który w ciągu 30 sekund zaliczył aż 16 celnych rzutów. Natomiast w "trójkach" swoją klasę i dobrze ułożoną rękę potwierdził Arkadiusz Sowa. Trener "czerwonych kogutów" oddał 9 celnych trafień zza lini 6,75 m.
A co poza parkietem? Choć organizatorzy nie przygotowali dla zespółów żadnych dodatkowych nagród, to każdy z uczestników mógł liczyć na pamiątkową koszulkę, solidne zaplecze gastronomiczne oraz wsparcie licznie przybyłych kibiców. Nad zdrowiem koszykarzy czuwali fizjoterapeuci z Centrum Medycznego Brandmed. Swoje pokazowe mecze rozegrali także najmłodsi adepci koszykówki.
- Mimo późnej pory pojawiło się sporo publiczności, za co dziękujemy. Dziękujemy również uczestnikom, którzy dobrze się bawili i aktywnie spędzili te kilka godzin. Ukłony także w stronę licznych sponsorów. Impreza z roku na rok coraz bardziej się rozkręca, więc jestem przekonany, że spotkamy się na kolejnej edycji - podsumował A. Sowa.
Na imprezie byliśmy z naszym redakcyjnym obiektywem. Zapraszamy do fotorelacji.
View the embedded image gallery online at:
https://slubice24.pl./wiadomosci/sport/10681-koszykarska-noc-z-emocjami-foto#sigProId62bdcb1cd3
https://slubice24.pl./wiadomosci/sport/10681-koszykarska-noc-z-emocjami-foto#sigProId62bdcb1cd3